niedziela, 4 września 2011

I jeszcze jeden...

Upał jak skurwinsyn. Duszno też nie mniej wcale. Nie sposób w taką pogodę o pogodzie nie rozmawiać. I padło z Kamilem po kilka zdań na ten temat. W międzyczasie poszedłem wyrzucić śmieci. Ostatnio rzadko mi się zdarza z klatki schodowej zamiast w drzwi wyjściowo/wejściowe do kamienicy wychodzić a później wchodzić tymi drugimi podwórkowymi. Zerkam, patrzę i co widzę ? Wiatrak :)
Taki na 220 V, zajebisty choć stary, komuna. Zabrałem, włączyłem - działa. Umyłem w wannie ( jak konia - tego na biegunach rzecz jasna ;) więc bez skojarzeń proszę ). I tak oto zdobyłem kolejny grat do mieszkania, który w taką pogodę jak teraz jest jak dar od aniołów, które martwią się o moje zdrowie.