piątek, 3 czerwca 2011

Pojechałem na dwa dni do domu żeby odpocząć od wszystkiego: od myśli zwichrowanych, szczekającego psa piętro niżej i tego nowego ( mam nadzieję, że szybko się wyprowadzi, mam nadzieję, że jest tam tylko gościnnie) z balkonu z którym mieszkanie, które wynajmuje dzieli jakieś dwadzieścia kilka metrów odległości. Chciałem odpocząć też od brudzenia sobie mózgu myślami o pierdolniętej sąsiadce, która uważa, że to ja rzucam kiepy za okno, choć ja papierosy skręcam a te, które lądują na dole, to normalne, babskie, długie, biało-pomarańczowe slimy. Moje papierosy choć to też slimy, to skręcane i całe bialutkie łącznie z filtrem.
I podobno nie mieszkam sam ? Czego jeszcze się dowiem na swój temat za pośrednictwem właściciela - łącznika między mną a którąś z sąsiadek ? Za chwilę wyjdzie na to, że te gówna pod oknem to nie jej psa tylko moje. Już nieważne. Pojechałęm na dwa dni do domu żeby odpocząć od wszystkiego... i nie odpocząłem. I jeszcze kolumny mi się popsuły więc nie mogę powkurwiać tych, którzy wkurwiają mnie: ci z prawej i z lewej, z góry i z dołu i ci z balkonu dwadzieścia metrów za moim oknem.